piątek, 6 grudnia 2013
Mistrz od zadań specjalnych- Tort Szwarcwaldzki
Są takie uroczystości rodzinne, które wymagają uświetnienia. Nieważne czy jest to spęd rodzinny na 20-30 osób czy też spotkanie w gronie najbliższych. Dla mnie takim 'uświetniaczem' jest Tort Szwarcwaldzki. Majestatyczny, dekadencki, czarujący moich gości. Przy nim wszystkie diety idą w odstawkę a każdy nerwowo przełyka ślinę czekając na swój kawałek. Niezmiennie święci tryumfy na każdej uroczystości, od świąt po urodziny. Po degustacji zazwyczaj jestem proszona o podanie przepisu, bo mogłoby się wydawać,że potrzeba kunsztu aby go zrobić. Nic bardziej mylnego, torcik robi się bajecznie łatwo i zaraz podzielę się z wami tą wiedzą.
Post planowo miał być opublikowany wczoraj, niestety moje samopoczucie nierozerwalnie związało się ze sztormem na Pomorzu i dopiero dziś chwilowo korzystam z przypływu dobrego samopoczucia.
Tym razem Szwarcwald grał pierwsze skrzypce na moim urodzinach, wkrótce święta Bożego Narodzenia więc może zagości na waszych świątecznych stołach???
niedziela, 1 grudnia 2013
Pomocnik Świętego Mikołaja
W poprzednim poście wspominałam, że stworzenie planu przedświątecznych przygotowań to bardzo ważna sprawa. Równie ważne, jest abyś do tworzenie planu usiadła/dł z odpowiednim ekwipunkiem. Pomocnik Świętego Mikołaja to dla mnie zimowy niezbędnik. Rozgrzewa, rozjaśnia umysł a do tego smakuje wybornie, choć może się wam wydawać że połączenie nalewki z bitą śmietaną nie może się udać. Zapewniam, nic bardziej błędnego, zresztą przekonajcie się sami
Piernikowe muffiny z żurawiną
Zaczynamy wielkie odliczanie, dziś 1 grudnia,czyli od Wigilii dzieli nas tylko 23 dni.Powinnam napisać,że czeka mnie okres gorączkowych przygotowań ale skłamałabym. Nie należę do osób, którym udziela się 'gorączka przedświąteczna', wszystko mam zaplanowane i dopięte na ostatni guzik. Teraz jest idealny czas na to, żeby ułożyć sobie plan działania, usiąść spokojnie i przemyśleć wszystkie sprawy związane ze świętami. Tak więc kartki w górę,siadamy i robimy rozpiskę. Aby nam się lepiej planowało potrzebny jest niezbędnik: małe, słodkie co nieco oraz coś co ja nazywam Pomocnikiem Świętego Mikołaja ( przepis w następnym poście ). I pamiętajcie: Święta to czas spokoju,miłości i rodzinnego ciepła a na to nie ma wpływu ilość upieczonych ciast ;)
piątek, 22 listopada 2013
Żurawinowa 'Charlotte'
Późna jesień to czas gdy szukam czegoś co zapewni mi przytulne ciepło i stuprocentowy komfort. Czasem jest to mój ulubiony wełniany sweter, ciepłe puchate skarpetki, czasem jest to kubek grzanego miodu z moim M., czasami jest to puszczana na okrągło 'Cosmic love' mojej ulubionej Florence Welch. Czasem jednak wszystkie metody zawodzą i pomóc mi może tylko porcja cieplutkiej szarlotki. To rodzaj komfortowego jedzenia, który bez względu na sytuację sprawia że czuję się lepiej i robi mi się cieplej na duszy.
U mnie w domu pachnie jeszcze cynamonem i wanilią,zapraszam was nas na żurawinową 'Charlotte' mojego autorstwa :)
poniedziałek, 18 listopada 2013
Yule log- kłoda Bożonarodzeniowa
"Tradycyjny francuski buche de Noel zawsze wygląda tak czarownie jak należy i nietrudno go polubić za delikatność i rozpływającą się w ustach czekoladowość. Mnie jednak najbardziej zachęca jego bogata pogańska symbolika: ciasto przypomina kłodę, jaką północne ludy miały w zwyczaju ciągnąć ulicami do domów i rozpalać w święto przesilenia zimowego, ku czci bogów, w nadziei że wybłagają pomyślność w nowym roku. Chodziło też oczywiście o rozjaśnienie mroźnych ciemności; takim ciepłem obdarowuje nas także kuchnia w zimie"
-Nigella świątecznie-
Mam nadzieję, że tym wstępem wprowadziłam was w odpowiedni nastrój. My mamy struclę makową, piernik staropolski, sernik, Francuzi mają buche de Noel a Skandynawowie Yule log.
Jest w niej coś pierwotnego i pogańskiego.Czaruje pomimo swej prostoty. Uwielbiam wszystko co skandynawskie tak więc oczywistym było że Yule log zafascynuje mnie i oczaruje. Zrobiłam do niej jedno podejście,nie do końca zadowolił mnie efekt.Ten, który dziś wam prezentuję jest efektowniejszy i moim zdaniem smaczniejszy. Nigella zaproponowała w swojej świątecznej książce wersję wytrawną. Skorzystałam z jej przepisu na ciasto, krem zrobiłam według własnej koncepcji. Spróbujcie ją przygotować a gwarantuję, że wpisze się w kanon waszych świątecznych wypieków. Zapraszam do kuchni...
niedziela, 17 listopada 2013
Czas dawania- piernikowe puzzle
Święta to czas obdarowywania bliskich prezentami.Czy macie już gotową listę prezentów??? Moja lista wciąż się klaruje... cóż mamy jeszcze trochę czasu. Najbardziej bliskie sercu są prezenty wykonane samodzielnie. Ciasteczka, pralinki, cukierki a może piernikowe puzzle??? Zobaczyłam je u Marthy Stewart i tak mi się spodobały, że postanowiłam zrobić własne. Efekt- moje wspaniałe dzieci bombardowały mnie pytaniami -kiedy będą gotowe? -już można układać? :) Ja ozdobiłam swoje choinkami a wy co namalujecie na swoich??? Zapraszam do pieczenia.
piątek, 15 listopada 2013
Świąteczne żurawinowe krówki
Wieczorne niebo usiane jest dziś gwiazdami, Wielki wóz zagląda w moje okno :) Dzisiejsze gwiazdki zwiastują przymrozek, tak tak zima zbliża się do nas wielkimi krokami. Do ciężkich butów i ciepłej kurtki dokładam czapę i rękawice, ponieważ nie lubię gdy mróz szczypie mnie w uszy a tym bardziej nie lubię przemarzniętych dłoni. Wczoraj przygotowałam coś wspaniałego, kostki pysznego 'zimowego umilacza'. Żurawinowe krówki mmmm... czysta przyjemność. To coś wspaniałego, gdy od niechcenia łączę trzy składniki a efekt jest tak pysznyyyy .Mogłabym wyznać ile ich zjadłam ale pozostawię to moją słodką tajemnicą. Koniecznie wypróbujcie sami...
składniki:
500 g słodzonego mleka skondensowanego (1 puszka)
400 g białej czekolady
100 g suszonej żurawiny
Przygotuj prostokątną foremkę, ja użyłam takiej o wymiarach 10x20 cm, Ty użyj takiej jaką masz w domu. Foremkę wyłóż szczelnie folią spożywczą. Mleko skondensowane wlej do plastikowej miski, dodaj połamaną na kawałki białą czekoladę. Podgrzej w mikrofalówce przez 50 sekund, pamiętaj że biała czekolada nie lubi zbyt wysokiej temperatury. Podgrzaną masę wymieszaj dokładnie, dodaj żurawinę i jeszcze raz wymieszaj. Masę krówkową przełóż do wcześniej przygotowanego pojemnika i wstaw do lodówki na co najmniej godzinę a najlepiej na 3-4 godziny, żeby masa dobrze zastygła.Gotową masę wyjmij z pojemnika, odwiń z folii i pokrój na porcje. Pamiętaj, że to słodki przysmak więc dobrze aby porcje były małe.
czwartek, 14 listopada 2013
Z zupełnie innej beczki- łazanki z makiem
A teraz coś z zupełnie innej beczki chociaż może nie do końca :) Właściwie to łazanki z makiem są słodkie więc można je uznać za coś w stylu deseru a już na pewno deseru wieńczącego kolację wigilijną.
Przyznam szczerze, w mojej rodzinie nikt nie przyrządzał tej potrawy na Wigilię. Na jednym z moich ulubionych portali kulinarnych www.gotujmy.pl został ogłoszony konkurs, w którym jedną z opcji było przygotowanie łazanek z makiem. Pomyślałam, że będzie to świetna okazja do stworzenia własnej wersji tego dania a także pierwszy krok, który być może zaowocuje nową pozycją na świątecznym stole. Z przyjemnością mogę oznajmić, że zostałam wyróżniona w tym konkursie :) i z tego miejsca zapraszam serdecznie na moje łazanki z makiem.
składniki:
200 g maku
500 ml mleka
2 garści suszonej żurawiny
2 garści suszony śliwek
2 garści grubo siekanych orzechów włoskich
1 garść rodzynek
1 garść płatków migdałowych
1 garść kandyzowanej skórki pomarańczowej
2 żółtka
1/2 szklanki cukru pudru
150 ml słodkiej śmietanki
5 łyżek miodu
200 g makaronu łazanki
Zacznij od przygotowania maku. Jeśli chcesz aby Twoje kluseczki były fenomenalne zrezygnuj z gotowej masy makowej. Mak zalej mlekiem, doprowadź do wrzenia i gotuj na małym ogniu ok. 30 minut. W tym czasie mak napęcznieje, wchłonie większą część mleka. Odcedź mak na gęstym sicie, wystudź a następnie trzykrotnie zmiel. Żółtka utrzyj na puch z cukrem pudrem. Śmietankę ubij na sztywno. W dużej misce wymieszaj ubitą śmietankę i żółtka. Dodaj do nich mak oraz bakalie i miód. Dokładnie wymieszaj. Makaron ugotuj w osolonym wrzątku, jeszcze ciepły dodaj do makowej masy. Wymieszaj dokładnie. Przed podaniem udekoruj bakaliami.
publikacja mojego przepisu w Świątecznym magazynie Gotujmy.pl |
środa, 13 listopada 2013
Żurawinowy trifle
Listopad, liście lecą z drzew, czas płynie leniwie w takt ciemnych poranków i wczesnych wieczorów. Jest coraz zimniej, z dna szafy wyjęłam zimową kurtkę i ciężkie buty. Czas szykować się do zimy.... Choć to dopiero połowa listopada ja głowę mam pełną świąt. Cóż, tak już mam, listopad wypełniony mam słodkimi planami do zrealizowania, zapełnia się lista prezentów, uwielbiam ten czas.
Dziś zapraszam was na żurawinowy trifle, deser który może uświetnić świąteczny czas. Nic mu nie brakuje, jest pyszny, wygląda iście świątecznie a jego bohaterką jest żurawina, którą uwielbiam za smak i rubinowy kolor. Przy tej okazji dołączam się również do akcji "Wielkie święto żurawiny"-jakże mogłabym odpuścić :)
Zapraszam na żurawinowy trifle.
biszkopt:
3 jajka
3 łyżki cukru
3 łyżki mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
żurawina:
250 g mrożonej żurawiny
150 ml soku żurawinowego
1 łyżeczka skrobii ziemniaczanej
3-4 łyżki cukru trzcinowego (opcjonalnie)
krem:
250 g serka mascarpone
100 ml śmietanki 30%
2 łyżki cukru pudru
20 ml Winter Jack Daniel's (opcjonalnie)
dodatki:
12 łyżek soku pomarańczowego
suszona żurawina do dekoracji
Zacznij od przygotowania biszkoptu.Rozdziel białka i żółtka. Białka ubij na sztywno,dodaj do nich cukier a następnie żółtka. Utrzyj wszystko na puszystą masę. Teraz dodaj partiami przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Delikatnie wymieszaj trzepaczką. Formę keksówkę wyłóż papierem do pieczenia, wylej do niej masę biszkoptową i wstaw do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piecz przez 15 minut do suchego patyczka. Gotowy biszkopt ostudź, a następnie pokrój w kostkę i rozłóż pomiędzy 6 pucharków.
Żurawinę oraz 100 ml soku umieść w rondlu, doprowadź do wrzenia. Skrobię rozprowadź w 50 ml soku i wlej do żurawiny, zagotuj. Dosłódź do smaku według uznania.
Schłodzoną śmietankę ubij na sztywno z cukrem pudrem, dodaj do niej serek mascarpone i likier, dokładnie zmiksuj. Gotowy krem przełóż do rękawa z tylką w kształcie gwiazdy.
Biszkopty pokrop sokiem pomarańczowym- na każdy pucharek 2 łyżki. Na warstwę biszkoptów wyłóż część kisielu żurawinowego, następnie za pomocą rękawa wyciśnij krem i na wierzchnią warstwę wyłóż ponownie kisiel. Wierzch każdego pucharka udekoruj kremem i suszoną żurawiną.
niedziela, 27 października 2013
Graveyard cupcakes,cmentarne babeczki
Dziś jeszcze jedna propozycja na Halloween, tym razem upiorne,cmentarne babeczki.Czujecie dreszcze na plecach??? Włos jeży się wam na głowie??? Słusznie, ponieważ te babeczki są upiornie smaczne :p .Mocno kakaowe babeczki z czapą bitej śmietany okraszonej kawałkami czekolady. Wzorowałam się przepisem na kopiec kreta, pominęłam tylko banany. Nagrobki i drzewka wykonane są z czekolady.
Jesteście gotowi na thriller night??? Boo!!!
babeczki:
100 g masła
2 jajka
1/3 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
50 ml jogurtu naturalnego
wierzch:
150 ml słodkiej śmietanki 30%
2 łyżki cukru pudru
40 g czekolady deserowej
drzewka i nagrobki:
50 g czekolady deserowej
Zacznij od przygotowania drzewek i nagrobków.Czekoladę rozpuść w miseczce.Na papierze do pieczenia namaluj za pomocą pędzelka 7 drzewek i 7 nagrobków ( możesz naszkicować ołówki kontury ).Pamiętaj aby warstwa czekolady była jak najgrubsza. Papier ułóż na desce i włóż do lodówki.
Teraz czas na babeczki. Masło rozpuść, lekko przestudź i przelej do dużej miski. Wbij jajka, dodaj jogurt naturalny i za pomocą trzepaczki dokładnie wymieszaj. Teraz partiami dodawaj sypkie składniki, sukcesywnie mieszając. Gotowym ciastem napełnij 10 papilotek na wysokość 3/4. Wstaw do nagrzanego do 160 stopni piekarnika i piecz 20-25 minut do suchego patyczka. Gotowe babeczki przestudź.
Czekoladę zmiel w misce blendera na okruchy. Śmietankę ubij na sztywno z cukrem pudrem, wmieszaj z okruchami czekolady. Trzy babeczki pokrusz na okruchy, posłużą Ci one za cmentarną ziemię. Każdą babeczkę udekoruj bitą śmietanę, wygładź za pomocą łyżeczki nadając im kształt pagórków. Schłódź około 10 minut w lodówce. Po tym czasie każdą babeczkę obsyp okruchami, w razie potrzeby lekko dociśnij aby okruszki dobrze się trzymały.W każdą babeczkę wbij jeden nagrobek i jedno drzewko. Ja dodatkowo miałam ozdoby z zestawu Wiltona ( papilotki plus ozdoby)
I jeszcze coś dla podkręcenia upiornej atmosfery :)
Czarne koty,dynie i warsztaty dekorowania ciasteczek
Pudło ciasteczek,morze lukru i 17 głów gotowych do puszczenia wodzy fantazji.W związku ze zbliżającym się Halloween wpadłam z moją małą H. na wspaniały pomysł.Przygotowałyśmy kruche ciasteczka w kształcie dyni i kotów oraz lukier i posypki w różnych kolorach,które uświetniły zajęcia przedszkolne w jej grupie.Każdy mógł udekorować swoje ciastko według własnego pomysłu.Zabawa była świetna,sprawiła dzieciakom wiele radości.Z udekorowanych ciasteczek panie zrobiły wystawę,można było na niej podziwiać inwencję twórcą 5-latków.Powyżej możecie zobaczyć ciasteczka udekorowane przeze mnie :), cóż ja nie miałam tyle rozmachu.Zapraszam do wspólnego pieczenia ciasteczek.
ciasteczka:
100 g zimnego masła
2 żółtka
2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru
100 g kwaśnej śmietany
lukier:
2 białka
200 g cukru pudru
barwniki: pomarańczowy,zielony,czarny (użyłam Wiltona)
pomarańczowy cukier dekoracyjny (użyłam Wiltona)
Ze składników na ciastka szybko zagnieć ciasto, owiń je folią spożywczą i włóż do lodówki na około 1-2 godziny (lub całą noc,jeżeli przygotowujesz ciasto dzień wcześniej). Gotowe ciasto cienko wałkuj, wykrawaj foremkami kształty, układaj na blaszce wyłożonej pergaminem i piecz w rozgrzanym do 160 stopni piekarniku na złoty kolor. Z podanych składników otrzymasz około 20-25 ciasteczek.
Białka ubij na półsztywno z cukrem pudrem, masę podziel na 3 części, dodaj barwniki i wymieszaj w celu uzyskania pożądanego koloru. Udekoruj ciasteczka lukrem, posyp cukrem dekoracyjnym i pozostaw do stwardnienia lukru.
Zapraszam was do obejrzenia kilku migawek z warsztatów dekorowania ciasteczek :)
środa, 23 października 2013
Potworrrrrne trumienki
"Cukierek czy psikus???" Oficjalnie otwieram sezon straszydeł i potworrrnych wypieków. Halloween już za tydzień a więc strzeżcie się!!! Wszelkie strachy,duchy i potworaski opuszczą swe kryjówki i bezkarnie będą napędzać nam stracha. Nie jest to nasz polski zwyczaj ale mnie osobiście zauroczył. Co roku przygotowuję dla moich małych cudaków kilka strasznych smakołyków. Jest to dla nich wielka radość i przyznam że dla mnie również. Uwielbiam całą tą otoczkę, która towarzyszy Halloween tak jak uwielbiam horrory i filmy grozy wszelakiej maści. Sezon otwieram potworrrnymi trumienkami....Boo!!!
brownie:
150 g masła
200 g czekolady deserowej
6 jajek
1/2 szklanki cukru
1 1/2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki kakao
150 ml słodkiej śmietanki 30%
polewa:
3 łyżki słodkiej śmietanki 30%
70 g czekolady deserowej
kościotrupy:
150 g białej czekolady
foremka do czekoladowych ozdób szkielety Wilton
Zacznij od przygotowania brownie. Masło i czekoladę rozpuść w rondlu, lekko przestudź i przelej do dużej miski. Do masy czekoladowej dodaj jajka i za pomocą trzepaczki dokładnie wymieszaj. Dodawaj kolejno cukier, mąkę, kakao a na końcu wmieszaj słodką śmietankę. Gotową masę przelej do wyłożonej papierem blaszki o wymiarach 24x28 cm. Wstaw do nagrzanego do 170 stopni piekarnika i piecz przez 25-30 minut.
Gotowe ciasto przestudź i za pomocą szablonu trumny ( przygotowałam własnoręcznie ) wytnij 4 trumienki.
Zachowaj skrawki ciasta na "ziemię cmentarną".
Teraz przygotuj szkielety. Białą czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej, nałóż do foremki i wstaw na 15 minut do lodówki. Z foremki otrzymasz dwa szkieleciki więc czynność musisz powtórzyć.
Czekoladę i śmietankę przeznaczone na polewę rozpuść w rondelku, lekko przestudź. Każdą trumienkę posmaruj obficie polewą, obsyp okruchami i ułóż na niej kościotrupy :) smacznego!!!
wtorek, 22 października 2013
Dynia.czekolada,pianki oraz późne grzybobranie
Dziś będzie o mariażu dyni z czekoladą i piankami i o nieodzownym wydarzeniu jesiennym na które czekam cały rok- grzybobraniu. Jak wiecie, z wielką radością odkrywam dynię i bardzo się w niej rozsmakowałam. To szlagier sezonu jesiennego zaraz obok późnych renet oraz węgierek. Ale co to za jesień bez grzybobrania??? A nijaka... Ja na swoją wycieczkę do lasu musiałam cierpliwie czekać. Uwielbiam zbierać grzyby, spacerować w lesie ale moja orientacja w terenie a raczej jej brak uniemożliwia mi samotne wycieczki w to właśnie miejsce. Mój M. zabrał mnie na moje upragnione grzybobranie dlatego dziś dołączam kilka migawek z tej wycieczki :). Mam nadzieję, że się wam spodoba. A zaraz po grzybowych podbojach zapraszam na kawałek wyśmienitego ciasta dyniowego nadzianego czekoladą oraz piankami.
składniki:
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka puree z dyni
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka przyprawy korzennej
100 g miękkiego masła
3/4 szklanki cukru
1 duże jajko
1 łyżka ekstraktu z wanilii
70 g czekolady deserowej
pianki
Kwadratową foremkę wyłóż pergaminem, piekarnik rozgrzej do 180 stopni. W jednej misce wymieszaj sypkie składniki oprócz cukru. W drugiej misce utrzyj na puch masło, jajko oraz cukier. Dodaj to tej masy puree z dyni, dokładnie zmiksuj. Dodawaj partiami suche składniki aż do wyczerpania i ucieraj na małych obrotach miksera. Gotowe ciasto przełóż do przygotowanej foremki. Posiekaj czekoladę i pianki na małe kawałki. Jeśli używasz mini pianek nie musisz ich dzielić. Czekoladę i pianki ułóż na cieście i lekko dociśnij. Wstaw ciasto do nagrzanego piekarnika i piecz przez 35-40 minut do suchego patyczka. Gotowe ciasto wystudź, dziel na porcje i zachwycaj się smakiem tego wypieku :)
I jeszcze obiecane migawki z lasu, jesień uchwycona moim obiektywem :)
Czekoladowo-pomarańczowy trifle
Czekolada i pomarańcze- moje ulubione połączenie.Czekolada-słodka, aksamitna, kojąca.Pomarańcza- wyrazista, egzotyczna, soczysta.Uwielbiam te dwa składniki, razem i osobno.W tym roku odkryłam też trifle-obłędny, warstwowy deser prosto z wysp brytyjskich.Muszę wyznać, że początkowo myślałam, że ten deser to nie jest TO.Zdanie zmieniłam natychmiast po skonsumowaniu pierwszej łyżki Szwarcwaldzkiego trifle. Ten przepis obmyśliłam według moich upodobań, nie kierowałam się konkretnym przepisem. Moim skromnym zdaniem jest pyszny,niezbyt słodki a smaki czekoladowy i pomarańczowy idealnie współgrają. Przekonajcie się sami :)
warstwa biszkoptów:
100 g biszkoptów lady fingers
70 ml espresso
warstwa czekoladowa:
250 ml tłustego mleka
125 ml śmietanki 30%
2 łyżki cukru trzcinowego
1 łyżka skrobii ziemniaczanej
2 czubate łyżki kakao
2 łyżki wrzątku
2 żółtka
70 g deserowej czekolady
warstwa pomarańczowa:
600 ml soku pomarańczowego
torebka budyniu waniliowego na 3/4 l mleka
2 łyżki cukru trzcinowego
warstwa śmietankowa:
400 ml śmietanki 30%
3 łyżki cukru pudru
dodatkowo:
80 g czekolady deserowej
Zacznijmy od warstwy biszkoptowej. Przygotuj szklaną miskę, na jej dno pokrusz biszkopty, nasącz je espresso. Teraz przygotuj krem czekoladowy. Mleko oraz śmietankę podgrzewaj w rondlu na małym ogniu. W osobnej misce utrzyj na pastę żółtka, kakao, cukier trzcinowy, wrzątek oraz skrobię. Gdy pasta będzie gładka cienką strużką wlej gorące mleko z rondla,mieszaj energicznie a gdy wlejesz całe mleko masę przelej z powrotem do rondla i doprowadź do wrzenia.Zgęstniały krem zestaw z ognia, lekko przestudź. Czekoladę posiekaj i wrzuć do kremu czekoladowego a następnie wylej krem na biszkopty.
Teraz czas na krem pomarańczowy.W 300 ml soku rozprowadź budyń oraz cukier trzcinowy. Pozostałe 300 ml doprowadź do wrzenia w rondlu i wlej do niego roztwór soku i proszku budyniowego. Doprowadź do wrzenia a gdy budyń zgęstnieje zestaw z ognia i lekko przestudź; wylej budyń pomarańczowy na zastygniętą warstwę czekoladową. Odstaw do przestudzenia.
Schłodzoną śmietankę ubij z cukrem pudrem na pół sztywno. Wyłóż ubitą śmietankę na schłodzoną warstwę pomarańczową. Wstaw deser do lodówki.
Czekoladę deserową rozpuść w mikrofalówce, rozsmaruj równomiernie na gładkiej desce lub blaszce, wstaw na 15 minut do zamrażarki a po tym czasie ostrym nożem zeskrob wióra i udekoruj nimi deser.
Deser potrzebuje około 30 minut w lodówce a po tym czasie możesz go podać.
piątek, 4 października 2013
Dyniowo-orzechowe kostki
Dyniowych inspiracji ciąg dalszy.Muszę szczerze wyznać,że to moje pierwsze kroki w świecie dyniowych smaków.Dotychczas dynia służyła mi głównie do produkcji strachów na Halloween.Za to z całą pewnością mogę stwierdzić,że będę kontynuować poznawanie wszechstronnych zastosowań tego warzywa.Po dyniowym brownie czas na dyniowo-orzechowe kostki.Ciasto zupełnie inne w smaku niż jej czekoladowa koleżanka ale równie smaczne.Gdy za oknem październikowe przymrozki zapraszam na ciasteczko i filiżankę cappuccino.
kruszonka:
1 1/3 szkl. mąki pszennej
1/2 szklanki cukru trzcinowego
1 szkl. płatków owsianych
1/2 szkl. grubo krojonych orzechów laskowych
150 g zimnego masła pokrojonego w kostkę
szczypta soli
dyniowe nadzienie:
100 g naturalnego serka homogenizowanego
1 szkl. puree z dyni
1/3 szkl. cukru
1 jajko
1 łyżeczka korzennej przyprawy
połówki orzechów włoskich do dekoracji
Zacznij od przygotowania kruszonki.Wszystkie składniki umieść w dużej misce i szybko zagnieć.Uzyskasz wilgotne okruchy.Nie martw się,ciasto wyjdzie idealnie.Przygotuj kwadratową foremkę,wyłóż ją papierem do pieczenia.
Teraz zajmij się nadzieniem.Oddziel białko od żółtka.Białko ubij na sztywno z cukrem,dodaj żółtko.Do tej puszystej jajecznej masy dodaj serek,puree z dyni oraz przyprawę korzenną.Dokładnie wymieszaj.
Połowę orzechowej kruszonki wsyp do foremki.Używając dłoni dociśnij okruchy tak aby utworzyły zwarte ciasto.Na tak przygotowane ciasto wylej dyniowe nadzienie.Używając łyżki równomiernie rozłóż resztę kruszonki na dyniowej masie.Wstaw ciasto do nagrzanego do 160 stopni piekarnika i piecz 30-35 minut do momentu gdy wierzch ciasta nabierze złotego koloru.Gotowe i przestudzone ciasto pokrój na porcje i udekoruj orzechami włoskimi.Ciasto wyśmienicie smakuje na ciepło i na zimno.
środa, 2 października 2013
Dyniowe brownie
Początek października,liście obficie spadają z drzew,jest przenikliwie zimno.Wyczekiwałam z utęsknieniem złotej polskiej jesieni,niestety w tym roku natura miała inne plany.Dnie deszczowe przeplatają się dniami wietrznymi kiedy lodowaty wiatr przewiewa do szpiku kości.Nawet Rudziszon odczuwa te chłody, znalazła sobie przytulny kącik w mojej sypialni i tam spędza jesienne popołudnia.Wyjątkiem są chwilę,gdy gotuję bądź piekę w kuchni.Dziś też tak było,Nuka asystowała mi przy robieniu dyniowego puree i poznawała nowe smaki tj. pałaszowała kawałki surowej dyni. Puree z dyni potrzebowałam do mojego dzisiejszego wypieku- jesiennego brownie z dynią.Pyszny deser,polecam jeść na ciepło,obficie polany czekoladowym ganache :p
składniki:
100 g czekolady deserowej
100 g masła
1 szkl. mąki pszennej
1/2 szkl. cukru trzcinowego
3 jajka
szczypta soli
dyniowe nadzienie:
1/2 szkl. puree z dyni
100 g waniliowego serka homogenizowanego
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki przyprawy korzennej
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
ganache:
100 g czekolady deserowej
1/2 szkl. słodkiej śmietanki 30%
Kwadratową foremkę do wypieków wyłóż papierem do pieczenia.Składniki dyniowego nadzienia wymieszaj za pomocą trzepaczki w miseczce.Czekoladę i masło roztop w rondlu, lekko przestudź.Masę maślano-czekoladową przelej do dużej miski.Wbij do niej jajka i wymieszaj dokładnie trzepaczką,dodaj mąkę,cukier trzcinowy oraz szczyptę soli,utrzyj wszystko razem.3/4 gotowej masy wylej do foremki,wyrównaj.Za pomocą łyżki stołowej nałóż kleksy dyniowego nadzienia,na wierzch wyłóż resztę czekoladowej masy.Wstaw ciasto do nagrzanego do 180 stopni piekarnika,piecz przez 20-25 minut.Gotowe ciasto ostudź,pokrój na porcje.
Czekoladę i śmietankę rozpuść w rondlu,lekko przestudź i oblej nią ciasto.Dyniowe brownie najlepiej smakuje na ciepło.
sezon dyniowy trwa (source Pinterest)
i jeszcze więcej dyni :) (source Pinterest)
Subskrybuj:
Posty (Atom)