wtorek, 30 kwietnia 2019

Wiosenna zupa krem z pomidorów i truskawek



Majówka zbliża się wielkimi krokami. Wielkimi, deszczowymi krokami... trzeba dodać. Po długim okresie suchego i dość chłodnego przedwiośnia z wielką radością powitałam ciepłe dni. Nie nacieszyłam się nimi jednak zbyt długo, gdyż od soboty w tej części Podkarpacia deszcz postanowił nadrobić braki z ostatniego kwartału.
No trudno, pogoda jest, jaka jest. Nie mam zbyt wielkiego wpływu na nią, więc skupiam się na tym, na co mogę mieć wpływ. 
Poczułam wiosnę już jakiś czas temu. W menu zaczęły gościć nowalijki, smoothie, lekkie zupy krem.
Z przyjemnością przerzuciłam moje menu na wiosenne tory. Dziś podzielę się z Wami moim najświeższym odkryciem, zupą krem z pomidorów i truskawek.
Duet pomidor+truskawka idealnie ze sobą koreluje. Dodatki w postaci miodu, octu balsamicznego i bazylii podkręcają smak zupy i dodają mu głębi.
Przepis dołączam do durszlakowej akcji "Koncentrat pomidorowy Pudliszki do wielu dań"





środa, 17 kwietnia 2019

Babka z kawą Inka i kawową polewą



Wielkanoc tuż,tuż. Wiosna wciąż kaprysi, choć to już nie marzec. Piękne, pełna słońca dni przeplatają się z dniami deszczowymi, tak chłodnymi, że zaczęłam cieplej myśleć o zimowej kurtce. Kiedy żyje się w ciągłym pędzie, jak ja, zbliżające święta stają się momentem na złapanie oddechu i odpoczynek. Jeden mazurek, no może jeszcze sernik to górna granica moich przygotowań do świąt.
Mieszkanko czyste, okna błyszczą, bo w jedną ze słonecznych sobót poczułam nagły przypływ energii i wypucowałam je do czysta. 
Czas przedświąteczny wolę poświęcić na bardziej przyjemne czynności. Przejażdżka rowerem, przebieżka, wylegiwanie się na słońcu. Oczywiście tylko przy sprzyjających warunkach atmosferycznych. Gdy wiatr wściekle wieje szczerze polecam ciepłą kołderkę, lampkę wina i jakiś przyjemny film. Ja wybrałam rower i owszem skończyłam pod kołdrą ale z arsenałem leków.
Jak już człowiek tak poleży chwilę pod kołdrą, to nachodzi go ochota na coś dobrego. Ja właśnie należę do takich człowieków. W takich chwilach doceniam szybkość, z jaką można upiec babkę. Łączymy kilka prostych składników i ciach do pieca. Chwilkę później możemy już kroić i zajadać jeszcze ciepłą do herbaty.
Do babki, którą dziś Wam proponuję dodałam kawę Inka. Wierzch oblałam polewą z białej czekolady i kawy. Gwarantuję, że smakuje zarówno do kawy, jak i do herbaty.