niedziela, 16 listopada 2014

Grzany cydr i szukanie igły w stogu siana






Nie wiem jak wam ale mnie często się zdarza, że gdy mam mnóstwo rzeczy do zrobienia wszechświat (chyba) staje na głowie, żeby mi przeszkodzić. Tak właśnie było wczorajszego wieczoru, gdy znajdowałam się w środku pracy, wtedy to moja ładowarka od laptopa postanowiła zakończyć swój żywot. Niby nic, jest jeszcze przecież bateria ale moja akurat jest już na emeryturze. Nie będę cytować epitetów, które cisnęły mi się na usta. Przebolałam tą małą katastrofę, tym bardziej że przypomniałam sobie,że przecież mam gdzieś drugą ładowarkę. Tylko gdzie ona jest??? No właśnie... jeszcze niedawno miałam ją w rękach a teraz gdy jej pilnie potrzebowałam ,skubana skryła się gdzieś przed zasięgiem mojego wzroku. Przetrząsnęłam wszystkie możliwe miejsca gdzie mogła być lub też miałam w pamięci, że mogłam ją schować. Jak to zazwyczaj bywa gdy czegoś szukam, zostałam z niczym, ładowarka przepadła. Dziś rano podjęłam wyzwanie po raz drugi. Jeszcze raz przekopałam zawartości szafek, zero, nic, do trzech razy sztuka. Zajrzałam do szafki, w której mieszkają wszystkie domowe kable,ładowarki i inne "potrzebne" rzeczy. Na czubku kablowego wężowiska leżała sobie ładowarka. Uśmiechnęłam się do niej i pomyślałam, że tylko ja mogłam szukać jej w tych wszystkich "oczywistych" miejscach a nie zajrzałam do tego właściwego.
Dzięki temu, mogę zaprosić was na grzany cydr,który dziś wydaje się być jak najbardziej wskazany.
Słupek na moim termometrze wskazywał dziś niewiele ponad zero a po spacerze z Nuczysławą potrzebowałam czegoś na rozgrzewkę.
To świetna propozycja na zimowe ogniska, kuligi, czy jak namawia Nigella na ogrzanie gardeł przed kolędowaniem.
Przepis na cydr znajdziecie w jej książce "Nigella świątecznie" a przepis dołączam do akcji "Rozgrzewające napoje na jesień"







grzany cydr:

500 ml cydru
50 ml ciemnego rumu
60 ml naparu z herbaty jabłkowej
sok wyciśnięty z jednej klementynki
1 łyżeczka cukru trzcinowego
2 goździki
1 kora cynamonu
1 liść laurowy
szczypta świeżo startego kardamonu






Wszystkie składniki umieść w rondelku, doprowadź do wrzenia, zestaw z ognia. Napój przecedź przez sitko do dwóch szklanek. Możesz podawać z plasterkiem jabłka i klementynki. Pij gorący :)
Poniżej zdjęcia z naszych jesiennych wędrówek.






Rozgrzewające napoje na jesień









4 komentarze:

  1. Śliczne zdjęcia, takie klimatyczne :)
    A pies rozkoszny :)
    Taki cydr musi cudownie rozgrzewać po spacerze :)

    I tak, też tak mam. Jak czegoś szukam, to nie ma. A potem, jak już zapomnę, że szukałam i wcale nie potrzebuję, to wpada mi w ręce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za te wszystkie pochwały :) Rudziszka jest kochana i ze względu na ubarwienie idealnie wpasowuje się w jesienne klimaty :)
      Grzany cydr wyszedł super,w smaku mało alkoholowy ale rozgrzewa niesamowicie.
      Miło wiedzieć,ze nie tylko ja miewam "akcje poszukiwawcze" ;)
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  2. Dobrze, że znalazłaś ładowarkę.
    Grzany cydr, to coś czego jeszcze nie próbowałam.
    Będzie świetna odmianą od grzanego piwa czy wina.
    Bardzo dziękuję za udział w mojej akcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie wypróbuj,idealne warunki na zewnątrz ;), trzeba się rozgrzewać od środka

      Usuń