1 grudnia, data można by rzec magiczna. Niby dzień jak co dzień ale wraz z rozpoczęciem pierwszego dnia ostatniego miesiąca w roku w naszych sercach zapala się magiczne światełko. Z radością zaczynamy odliczać dni, które dzielą nas od świąt. To dobry czas żeby usiąść i spokojnie zaplanować wszystkie sprawy związane ze świętami. Przyznam szczerze, że moje myśli krążą wokół tych tematów już w listopadzie. Daje mi to dobry margines czasowy aby w odpowiednim czasie wszystko było dopięte na ostatni guzik, z jednym wyjątkiem... Tym wyjątkiem jest piernik staropolski. Choć ciasto nastawiłam zaledwie przedwczoraj to będzie najbardziej dojrzały piernik na świecie bo zabierałam się do niego trzy lata, imponujące prawda???
Smak piernika, który piekła moja babcia pamiętam do dzisiaj, pyszny, przełożony powidłem śliwkowym i oblany polewą czekoladową. Przepis na niego odszedł w zapomnienie, szukałam więc przepisu, który swoim składem obiecuje piernik nad piernikiem. Znalazłam go na blogu Burczy mi w brzuchu i teraz pozostaje mi czekać aż przyjdzie czas aby piernik powędrował do pieca.
Gotowi na piernikowe preludium??? A więc do dzieła.
piernik:
500 g dobrej jakości miodu
250 g cukru
250 g masła
700 g mąki pszennej
300 g mąki pszennej razowej
3 jajka
100 ml mleka
3 łyżki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
60 g przyprawy korzennej
skórka otarta z 1 pomarańczy
skórka otarta z 1 cytryny
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Wykonanie jest bardzo proste. Do rondla z grubym dnem wlej miód, dodaj do niego masło i cukier. Podgrzewaj na małym ogniu aż składniki się rozpuszczą i połączą. Zestaw rondel z ognia, wmieszaj skórki z cytrusów. Sodę dodaj do mleka, dokładnie wymieszaj. Do dużej miski wsyp wszystkie suche składniki. dodawaj do nich partiami przestudzoną masę miodową oraz mleko. Mikserem wymieszaj dokładnie aż powstanie zwarte ciasto. Najlepiej przechowywać ciasto piernikowe w kamionce. Niestety moja kamionkowa makutra gdzieś przepadła, asekurowałam się więc szklaną miską. Miskę z ciastem przykryj ściereczką i wstaw do lodówki gdzie ciasto będzie dojrzewało.
Ojj w tym roku się pokuszę! Jutro nastawiam, czuje że będzie obłędne! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Próbuj, próbuj :D ja też zacieram dłonie i czekam na moment pieczenia
UsuńPozdrawiam :)