środa, 31 grudnia 2014

Żegnamy stary rok z sernikiem wiedeńskim






Dziś pożegnamy stary rok. Zrobimy miejsce nowemu, aby raźnym krokiem móc w niego wkroczyć z głową pełna planów i pomysłów. Mam tyle planów na ten nadchodzący rok, że już piszczę z uciechy i czekam aż wybije północ :). Nie bawię się w robienie listy noworocznych postanowień, to nie dla mnie. Za to lubię wyznaczać sobie cele i z uporem do nich dążyć. Czasem lubię zbłądzić, zatrzymać się i poleniuchować ale wciąż podążam do przodu.Zanim spotkam się z moimi wspaniałymi ludkami aby świętować, chcę się z wami podzielić sernikiem wiedeński. Musnęłam go srebrnym brokatem aby wyglądał bardziej odświętnie.Razem z tym błyszczącym elegantem wkroczymy w nowy 2015 rok. Radujcie się kochani, odkrywajcie siebie, wyznaczajcie śmiałe cele i bezczelnie do nich dążcie. Życie jest za krótkie aby narzekać i użalać się nad sobą. Na barani skok wkraczamy w Nowy Rok.




środa, 24 grudnia 2014

Wesołych świąt, Merry christmas, God jul, Joyeux Noël raduj się świecie




Okno ledwo spogląda na izbę
spod przymkniętych powiek firan
i podaje rękę zasuwy pierwszej gwieździe
na prześcieradle śniegu
W kącie konająca jodła ubierana
uroczyście na swój pogrzeb gdy
na stole staw karpi na patelni
gorącej pustyni i czerwone morze barszczu
przez które mamy przejść suchą stopą
ale już siadamy do łódek krzeseł
i chwytamy wiosła łyżek płynąc 
pod prąd kolędowania
Na drugim brzegu czeka na nas
wóz pierogów z kapustą i makiem
obok studni kompotu ze śliwek
Podajemy sobie milczące ręce
na wysokim horyzoncie życzeń
ziemi obiecanej

Oczekujemy na pierwszą gwiazdkę- lebkuchen i mini keksiki






Wigilia, wszędzie biało, mróz wymalował piękne wzory na szybie, dom pachnie barszczem grzybowym i makowcem. W kuchni błyszczą wyszorowane rondle, na blasze bulgocze barszcz, wściekle syczy czajnik,na patelni skwierczy karp a w wielkiej misie czekają już pierogi z kapustą i grzybami. W piecu chlebowym studzą się bochny wiejskiego chleba. Pokój ustrojony na przyjście pierwszej gwiazdki. Świerk wystrojony w bombki i łańcuchy kusi zapachem lasu i błyszczy tysiącem lampek, które zawiesił na nim dziadek. Stół przykryty śnieżnobiałym obrusem, pod którym szeleści sianko. Świąteczna zastawa już czeka abyśmy zaczęli wigilijną wieczerzę. Na zimnym ganku czekają makowce, tort orzechowy, sernik oraz swojskie wyroby, robione przez mojego dziadka. Misa sałatki warzywnej oraz sosu tatarskiego.Ślinka cieknie ale trzeba poczekać bo to na święta. Dziś pościmy, aby wieczorem wraz z pierwsza gwiazdką zasiąść do wieczerzy. Babcia ma zawsze coś w zanadrzu, coś co pozwoli nam przeczekać do kolacji, dostajemy po ciastku, które zjadamy nie pozostawiając ani okruszka aby dalej móc czekać na najważniejszy wieczór w roku.
Tak było, gdy byłam mała :) lubię wracać do tych wspomnień,które przez resztę roku przechowuję w szczelnym pudełku, podpisanym "najlepsze wspomnienia"
My też czekamy na nadejście pierwszej gwiazdki i też mamy małe słodkie "czekajeczki", które nieco nam osłodzą dzisiejszy dzień. 
Wszystko już przygotowane na nadejście świąt, zasiadam więc z kubkiem gorącej herbaty i pierniczkiem aby móc obejrzeć mój ulubiony odcinek Przygód kota Filemona "Gwiazdka".
Raduj się świecie, dzisiaj Gwiazdka:)
Przepis dołączam do akcji Zagraniczne słodkości Bożonarodzeniowe.





czwartek, 11 grudnia 2014

Czas dawania- piernikowe trufle







 Boże narodzenie to czas dawania.Oczywiście nie odkryję Ameryki pisząc,że najlepsze są te wykonane własnoręcznie, ponieważ wkładamy w nie całe serce i poświęcamy czas. Co roku staram się przygotować coś dla moich najbliższych,bo wiem że na to czekają.Trufle wydają się być idealnym pomysłem na prezent.Urocze, małe kulki ukryte w ślicznych papilotkach. Dają nieograniczoną możliwość dekorowania i obmyślania kombinacji smakowych. Grudzień to miesiąc pierniczenia, więc mój wybór padł na trufle piernikowe. Są lekko wytrawne zawierają gorzką czekoladę i kropelkę rumu,więc to propozycja raczej dla dorosłych :) Gdy na zewnątrz jest ponuro i mroźno, przyjemnie jest zaszyć się w ciepłej kuchni i zrobić coś słodkiego


środa, 10 grudnia 2014

Wykwintny tort piernikowy z kremem dyniowym z cynamonem




Święta za pasem- to ulubione powiedzenie mojej mamy.Ilekroć się spotykamy lub rozmawiamy przez telefon, słyszę grudniową mantrę mojej mamy. Co upiec? Co ugotować? Święta Bożego Narodzenia oprócz wielkiej radości niosą ze sobą frustrację tysiąca gospodyń domowych, które obmyślają świąteczne menu. Dobrze pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu sama zasilałam te szeregi. Na początku grudnia popadałam w świąteczny amok, wychodziłam z siebie aby dom był wysprzątany na wysoki połysk, a w świątecznym menu były co najmniej 3 ciasta, sałatki, mięsa, domowy chleb. Prawda jest taka, że kilka dni przed świętami kładłam się spać długo po północy, chodziłam sfrustrowana, a gdy coś poszło niezgodnie z ustalonym wcześniej świątecznym planem, wpadałam w szał. Postanowiłam więc pójść po rozum do głowy i do świąt podchodzić z dystansem. Nauczyłam się,że święta to czas, który spędzam z bliskimi, czas spokoju i radości. Porządek?? Owszem, mam go przez cały rok, więc nie zżymam się z wariackimi porządkami. Zazwyczaj większą część świąt spędzamy poza domem więc menu ustalam proste. Dzięki temu mam czas na to aby odpocząć i świętować. Prawda, że cudownie???
Dziś chcę wam zaproponować tort piernikowy, który wbrew temu co może pomyśleć jest bardzo prosty w wykonaniu a wygląda i smakuje rewelacyjnie. Blaty piernikowo-pomarańczowe są przełożone kremem dyniowo-cynamonowym i smakują jak najprawdziwsze świąteczne delicje.
Przepis dołączam do akcji Korzenne przysmaki.


niedziela, 7 grudnia 2014

Zimowe ciasto korzenne z powidłem śliwkowym








Dziś niedziela, święto kotleta i rosołu. Niedziela, to dzień gdy śpię dłużej i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Jak co rano budzi mnie mruczenie Stefana. W nocy śpi zazwyczaj w kilku miejscach ale nad ranem zawsze mości się obok mnie, ciekawe dlaczego??? :) Oczywiście odpowiedź jest prosta, to ja co rano napełniam mu miskę kocimi przysmakami. Dziś musiał być piekielnie głodny bo swoim kudłatym policzkiem ocierał się o moją twarz. Otworzyłam jedno oko, a potem drugie, za oknem jest cicho, ciężkie ołowiane niebo wisi prawie nad moją głową. Szczerze mówiąc nie mam ochoty opuszczać ciepłego łóżka ale robię to. Stefan dostaje swoją porcję, Rudziszon leniwie kręci się koło moich nóg, czas na spacer. Gdy wracam słyszę jak moje sąsiadki wystukują tłuczkami kotletową melodię, czuję zapach bulionu. Tak, dziś jest niedziela.
Na dzisiejszy deser proponuję wam proste ciasto korzenne z powidłem śliwkowym. Proste bo nie wymaga wysiłku, wyrasta całkiem przyjemnie i smakuje tak jak powinno smakować ciasto w ponure, zimowe popołudnie.
Przepis dołączam do akcji Świąteczne potrawy

sobota, 6 grudnia 2014

Piernikolada- gorąca piernikowa czekolada rozgrzewająca ciało i duszę



Wszędzie jest biało, mleczny całun spowił miasto, przytłumił dźwięki i otulił szczelnie wszystko wokół. Jak na grudzień jest całkiem ciepło, temperatura oscyluje wokół zera. Wydeptuję z Rudziszonem ścieżki i widzę, że wszędzie jeszcze bardziej jesień niż zima. Mróz pomalował tu i ówdzie liście ale póki co na tym koniec. Pamiętam jak z utęsknieniem wypatrywałam pierwszych płatków śniegu gdy byłam dzieckiem, teraz cieszę się że nie marzną mi dłonie i stopy. Cieszę się z jazdy konnej na świeżym powietrzu i cicho marzę aby zajęcia trwały cały sezon zimowy. Pomimo, że na koniu jest mi ciepło, zawsze po zajęciach serwuję sobie rozgrzewającą kąpiel a po niej koniecznie coś gorącego do picia. Jesień i zima to sezony, w których lubię gorącą czekoladę. Grudzień jest oficjalnie miesiącem "pierniczenia" więc dziś proponuję wam piernikoladę, pyszną pierniczkową czekoladę, korzenną i rozgrzewającą. W taki dzień jak dziś przyjemnie jest usiąść z kubeczkiem i zanurzyć się w świat piernikowej słodyczy.

wtorek, 2 grudnia 2014

Coraz bliżej święta- staromodny tort orzechowy





Tort orzechowy pojawiał się w moim domu tylko w święta. Sztampowa pozycja na świątecznym stole, pyszne orzechowe krążki przełożone pieczołowicie ucieranym w makutrze maślanym kremem.
To był ceremoniał, najpierw babcia mieliła orzechy włoskie w młynku do kawy, ubijała jaja z cukrem na biały puch.Tortownice wysmarowane margaryną i wyłożone pergaminem czekały aż ciasto będzie gotowe do dalszej wędrówki,której jednym z przystanków była bratrura. Tam w gorących czeluściach wyrastał orzechowy biszkopt. Czekałam z niecierpliwością aż babcia pozwoli mi ucierać masło z cukrem w makutrze. Pamiętam jak dziś,że nieraz bolały mnie ręce ale dla tej magicznej chwili mogłam wytrzymać każdy ból. Później babcia wlewała strużką ubite na parze żółtka i wlewała napar z kawy. Krem smakował jak marzenie, idealnie komponował się z orzechowym biszkoptem.
Lubię wracać do tych momentów, lubię odtwarzać te wspomnienia i wskrzeszać smaki. Gdy zasiadłam z kawałkiem tortu znów znalazłam się w babcinej kuchni, grzałam stopy przy piecu kaflowym i zajadałam się babcinym tortem. Myślę,że to pozycja warta wypróbowania, wszak często przepisy z przeszłości, proste i niewyszukane smakują nam najlepiej.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Coraz bliżej święta, piernik staropolski-preludium



1 grudnia, data można by rzec magiczna. Niby dzień jak co dzień ale wraz z rozpoczęciem pierwszego dnia ostatniego miesiąca w roku w naszych sercach zapala się magiczne światełko. Z radością zaczynamy odliczać dni, które dzielą nas od świąt. To dobry czas żeby usiąść i spokojnie zaplanować wszystkie sprawy związane ze świętami. Przyznam szczerze, że moje myśli krążą wokół tych tematów już w listopadzie. Daje mi to dobry margines czasowy aby w odpowiednim czasie wszystko było dopięte na ostatni guzik, z jednym wyjątkiem... Tym wyjątkiem jest piernik staropolski. Choć ciasto nastawiłam zaledwie przedwczoraj to będzie najbardziej dojrzały piernik na świecie bo zabierałam się do niego trzy lata, imponujące prawda???
Smak piernika, który piekła moja babcia pamiętam do dzisiaj, pyszny, przełożony powidłem śliwkowym i oblany polewą czekoladową. Przepis na niego odszedł w zapomnienie, szukałam więc przepisu, który swoim składem obiecuje piernik nad piernikiem. Znalazłam go na blogu Burczy mi w brzuchu i teraz pozostaje mi czekać aż  przyjdzie czas aby piernik powędrował do pieca.
Gotowi na piernikowe preludium??? A więc do dzieła.