sobota, 16 lipca 2016

Lato smakuje owocami- Orkiszowe muffinki z agrestem i czerwoną porzeczką






Dość mocno się ochłodziło, szczerze mówiąc nie nadążam za zmianami aury. Przez ostatnie dwa tygodnie pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie, raz jest upalnie, chwilę później ciemne chmury i porywisty wiatr pozostawiają po upale tylko wspomnienie. Ciężko jest mi funkcjonować gdy pogoda w ciągu dnia potrafi się zmienić nawet kilka razy. Na zmianę jestem ospała i rozdrażniona. Dajmy na to dwa dni temu wybrałam się do stadniny. Po szybkich zabiegach przygotowawczych dosiadłam swojego rumaka i powędrowałyśmy na pastwisko, na wzgórzu. Na niebie tego popołudnia można było zaobserwować całą paletę kolorów, od bieli pierzastych chmurek po ciemny granat chmur zwiastujących deszcz. W przypływie optymizmu stwierdziłam,że deszczu nie będzie. Jakież było moje zdziwienie gdy deszcz jednak zaczął padać ale był na tyle delikatny i ciepły,że postanowiłam nie przerywać jazdy. Ba, zdecydowałam skierować się na szczyt wzgórza. Wymagało to ode mnie nieco gimnastyki, bo pastwiska są oddzielone płotem z żerdzi. Zeszłam więc, otworzyłam żerdź, przeprowadziłam Arabellę, zamknęłam żerdź i wsiadłam. Nie uszłyśmy daleko gdy zaczęło lać jak z cebra. Przez chwilę nie dawałam za wygraną i dalej parłyśmy do przodu ale po kilku minutach zrobiło się na tyle poważnie, że doszłam do wniosku, że dalsza jazda nie ma najmniejszego sensu. Zawróciłam więc Arabellę i stosując poprzedni schemat przedostałyśmy się na dolne pastwisko. Nie zdążyłyśmy pokonać połowy dystansu do stajni gdy deszcz przestał padać a zza chmur nieśmiało wyjrzało słońce. Nie będę ukrywać, dosłownie się we mnie zagotowało i na tyle obraziła się na pogodę,że rozsiodłałam Arabellę i wypuściłam ją na łąkę.... do końca tego dnia świeciło już słońce.
Na szczęście w domu czekały na mnie pyszne muffiny. Na osłodę i pociechę po nieudanych wojażach. Muffinki przygotowałam na mące orkiszowej, dodałam do nich agrest i czerwoną porzeczkę a wierzch posypałam gryczaną kruszonkę. Dosłownie odrobinę je przypudrowałam cukrem,zaparzyłam herbatę i oddałam się uciechom podniebienia. Muffinki wyszły mięciutkie, agrest i porzeczki dodały im kwaskowego smaczku. To pozycja must try, te muffinki smakowały jak lato.
Przepis dodaję do akcji Letnie owoce na Durszlaku.





składniki:

2 jajka z chowu na wolnym biegu
80 g miękkiego masła
1/3 szklanki cukru trzcinowego
1/2 szklanki mąki orkiszowej
1/2 szklanki mąki pszennej
4 łyżki śmietanki 30%
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 g agrestu
100 g czerwonej porzeczki

kruszonka:

1 łyżka zimnego masła
1 łyżka cukru trzcinowego
2-3 łyżki mąki gryczanej


Przygotuj 6 wolno stojących papilotek, jeśli nie posiadasz takich, dno foremki do muffinek wyłóż papilotkami (8-9 papilotek). Białka oddziel od żółtek. Białka ubij w miseczce na sztywno.
Miękkie masło utrzyj z cukrem trzcinowym i żółtkami. Gdy masa będzie gładka wsyp obie mąki, proszek do pieczenia i dodaj śmietankę. Zmiksuj dokładnie. Na końcu dodaj ubite na sztywno białka, delikatnie wymieszaj całość do połączenia składników. Agrest i porzeczki opłucz i pozbaw szypułek, część odłóż do dekoracji.
Z zimnego masła, cukru i mąki gryczanej zagnieć kruszonkę (konsystencja mokrego piasku).
Piekarnik nagrzej do 170 stopni, papilotki napełnij ciastem do 2/3 wysokości, dodaj owoce,a wierzch posyp kruszonką. Wstaw foremki do piekarnika i piecz przez 30 minut do tzw suchego patyczka. Gotowe muffinki wystudź, przed podaniem lekko posyp cukrem pudrem.




6 komentarzy:

  1. Mąka orkiszowa jasna, czy pełnoziarnista ?

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne zdjęcia i pomysł na muffinki wyborny!

    pozdrawiam ciepło
    Kobiecemysli.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ciasteczka orkiszowe, muffinek jeszcze nie piekłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że zakochałyśmy się w tych samych papilotkach :-). U mnie były z wiśniami, dziś zbierałam agrest, więc pewnie będą kolejne. Pozdrawiam serdecznie i porywam jedną muffinkę!

    OdpowiedzUsuń