czwartek, 27 kwietnia 2017

Mazurek z nutką cytryny, suszoną śliwką i kremem z białej czekolady



Angel, nasz nowy domownik jest psem nie byle jakim. Piękna, z kształtną głową, mądrym spojrzeniem... po prostu haszczy ideał. Ma tez piękny zgryz, przez fachowców zwany nożycowym. A co kogo obchodzi psi zgryz zapytacie??? Otóż może on mieć duże znaczenie. Na ten przykład nasza Rudziszonowa przyszła na ten świat z wadą zgryzu, a dokładniej z tyłozgryzem. Co to jest ten tyłozgryz??? Otóż Nuczysławy dolna szczęka była nieco krótsza od górnej, jeżeli wylegiwała się na grzbiecie można było podziwiać część uzębienia z górnej szczęki. A jeśli chodzi o praktykę to wykazywała wszelkie cechy "dziurawej brody". Gdy piła wodę, to woda była naokoło miski, lubiła również wyciec jej z pyska. Wiadome było, że każda wizyta przy misce z wodą kończyła się wycieraniem podłogi. Było to na swój sposób urocze, był to taki jej znak rozpoznawczy :)
Okazało się jednak, że wcale nie trzeba wady zgryzu aby pić w dokładnie taki sam sposób. Gdy Angel staje przy misce z wodą odnoszę wrażenie, że też cierpi na syndrom "dziurawej brody". Za każdym razem woda tworzy obok miski kałużę. Tym razem winowajcą jest nie zgryz a psia maniera. Gdy Angel trafiła do naszego domu podśmiewaliśmy się, że teraz skończy się wycieranie kuchennej podłogi. Nic bardziej mylnego, podłogę jak wycierałam tak wycieram. Cóż, taki los.
Dziś mam dla Was ostatni już przepis z serii tych świątecznych. Mogłabym oczywiście czekać do przyszłego roku ale ten mazurek był tak pyszny, że po prostu nie mógł czekać do następnych świąt.
Cytrynowy kruchy spód, warstwa suszonych śliwek i krem z białej czekolady tworzą tak cudowny poemat, że ciężko zatrzymać się na jednym kawałku.
Gorąco polecam te przepis na kolejne święta, oprócz genialnego smaku mazurek cieszy też oko. Namówiłam Was???




ciasto:

100 g zimnego masła
2 żółtka
1/4 szklanki cukru trzcinowego
2 łyżki skrobi ziemniaczanej
3/4 szklanki mąki pszennej
1-2 łyżki bardzo zimnej wody
skórka otarta z 1 cytryny

nadzienie śliwkowe:

200 g suszonej śliwki
400 ml gorącej, czarnej herbaty


krem z białej czekolady:

krem:

100 ml słodkiej śmietanki 30%
100 g białej czekolady
200 g mascarpone

ponadto:

jajeczka czekoladowe 
100 g płatków migdałów





Zacznij od przygotowania kruchego ciasta. Bardzo zimne masło posiekaj nożem, dodaj żółtka oraz składniki sypkie, szybko zagnieć. Jeżeli ciasto będzie mało zwięzłe dodaj 1-2 łyżki zimnej wody. Ciasto owiń w folię spożywczą i schłódź w lodówce przez około godzinę. Gotowe ciasto rozwałkuj, wyłóż nim kwadratową foremkę 20x20, nakłuj widelcem i wstaw do nagrzanego do 160 stopni piekarnika. Piecz przez 20 minut. Gotowy spód wystudź.
Suszoną śliwkę zalej gorącą herbatą, postaw pod przykryciem na około 30 minut aby śliwki zmiękły. Po tym czasie odlej nadmiar herbaty, a śliwki zblenduj na gładką masę. Masę śliwkową rozsmaruj równomiernie na kruchym cieście.
Przygotuj krem: białą czekoladę i śmietankę włóż do rondla, podgrzewaj na małym ogniu rozpuszczenia się czekolady,dokładnie mieszaj. Powstałą mieszaninę wystudź a następnie włóż do lodówki na 30 minut. Po tym czasie ubij czekoladową śmietankę na puszysta masę, dodaj serek mascarpone dokładnie zmiksuj. Krem wyłóż na masę śliwkową, wyrównaj powierzchnię.
Ciasto wstaw do lodówki na co najmniej 30 minut. 
Na suchej patelni podpraż migdały. Ciasto ozdób prażonymi płatkami migdałów oraz czekoladowymi jajeczkami





1 komentarz:

  1. Mazurek wygląda bardzo efektownie :)
    Pączusia też ma syndrom dziurawej brody; woda jest wszędzie... Chyba muszę sprawdzić jej zgryz ;)
    So tego ma lekkiego zeza rozbieżnego, ale i tak jest najpiękniejsza ;)

    OdpowiedzUsuń