Lubię poranki, moment gdy wschodzące słońce wdziera się do sypialni spomiędzy zasłon. Zazwyczaj to te promienie mnie budzą, nie dźwięk budzika. Niespiesznie się przeciągam i jeszcze na chwilę wtulam w ciepłe plecy obok mnie. Mam czas żeby zebrać myśli, zaplanować codzienne zajęcia, czas na bliskość. Uwielbiam te chwile, gdy jeszcze przez parę minut można zwlekać ze wstaniem.
Oczywiście nieodzownym punktem każdego poranka jest śniadanie, wspólne, smaczne, z pyszną herbatą. Lubię, gdy śniadanie jest zdrowe, kolorowe i daje energię na cały dzień. Często zmieniam menu śniadaniowe ale mamy w nim ulubione pozycje. Szakszuka, jajecznica ze świeżym szpinakiem, pudding z chia.
Chia należało do produktów, do których jakoś nie mogłam się przekonać. Czarne ziarenka, które po namoczeniu wyglądają jak żabki skrzek. Okropieństwo... ale gdy na jednym z planów zdjęciowych pojawił się pudding z chia, postanowiłam spróbować.
Spróbowałam i po powrocie do domu zakupiłam całe opakowanie. Poczytałam również o dobroczynnym wpływie ziarenek szałwii hiszpańskiej na nasze zdrowie. Chia jest niskokaloryczne, zawiera dużo wapna i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Jest skarbnicą błonnika i świetnie syci.
Lista jest długa. Pudding z chia na stałe wpisał się w Nasze śniadaniowe menu.
Można namaczać ja w zwykłym mleku, natomiast ja wolę opcję z mlekiem roślinnym. Dzięki temu mogę dłużej przechowywać pudding w lodówce.
Dziś zapraszam Was na pudding chia ze smoothie z mango i banana. Pyszotka. Polecam, spróbujcie koniecznie.