czwartek, 29 marca 2018

Ptysie z nadzieniem z bezy włoskiej



Od Wielkanocy dzielą nas zaledwie 3 dni. Pogoda za oknem wyborna, deszcz, kałuże, zimnica. Ja już tradycyjnie rozchorowałam się na same święta. Tym razem podstępnie dopadła mnie infekcja nerek. Podstępnie bo przez ostatni tydzień byłam pewna,że to kręgosłup mi dokucza a nie nerki. Powinnam już chyba przywyknąć do spędzania okresu przedświątecznego w łóżku. Jak się nad tym dłużej zastanowię to nawet jest fajnie móc wylegiwać się i nie uczestniczyć w tej przedświątecznej gonitwie. Moje M3 jest posprzątane, gwiazda umyta, zostają jeszcze wypieki ale przecież z jedną babką i mazurkiem święta też się udadzą...Tak więc siedzę wsparta o stos poduszek, przykryta cieplutką kołdrą i poczekam tu sobie na Wielkanoc.
A co mam dla Was pysznego w ten ponury dzień??? Ptysie :p... tak wiem,wiem... mazurki, babki, serniki... Ale przyznajcie,że ślinka odrobinkę Wam pociekła na widok tej wysokiej bezy włoskiej???
Ja ptysie uwielbiam i moim mały koszmarem było kupowanie ich w sklepie lub cukierni. Niestety pechowo zawsze trafiałam na przesuszony wierzch ciasta a nadzienie było tak słodkie, że aż mnie mdliło. Gdy zaczęłam swoje eksperymenty z bezą włoską wiedziałam, że prędzej czy później upiekę ptysie. Jak postanowiłam, tak zrobiłam... ptysie wyszły boskie. Zrobiłam sobie kawę i nałożyłam jednego, nieco później nałożyłam drugiego żeby sprawdzić czy aby nie mdły. Do wieczora zdążyłam zrobić jeszcze dwie dokładki. Nawet nie wyobrażacie sobie jak było słodko :D :D :D.
Przyznam się szczerze, że nie pogardziłabym i teraz takim boskim ciasteczkiem...
Mam nadzieję,że skusicie się i wypróbujecie ten przepis, gwarantuję pełen sukces i zadowolenie domowników. W temacie Wielkanocy nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa i spodziewajcie się jeszcze świątecznych inspiracji. A póki co łapcie przepis na ptysie :).




ciasto parzone:

125 g masła
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka wody
5 jajek

bez włoska:

4 białka
300 g drobnego cukru
60 ml wody

ponadto:

cukier puder



Przygotuj ciasto parzone: masło rozpuść w rondlu z wodą. Doprowadź mieszaninę do wrzenia i wsyp do niej mąkę. Energicznie wymieszaj masę i uformuj z niej kulę. Ciasto powinno gładko odchodzić od brzegów garnka. Przełóż do miski i wystudź. Utrzyj wystudzoną masę dodając po jednym jajku. Gotowe ciasto przełóż do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie otwartej gwiazdy. Na blaszki wyłożone papierem do pieczenia wyciskaj okrągłe ciasteczka zachowując odstępy, pamiętaj że ptysie urosną. Ja otrzymałam 15 sztuk. Piecz ptysie w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 20 minut. Gotowe ptysie wystudź i przekrój na pół.
Przygotuj bezę włoską: od 300 g cukru odsyp 1/3 szklanki. 60 ml i resztę cukru umieść w rondelku i doprowadź do wrzenia na bardzo małym ogniu. Od momentu zawrzenia gotuj syrop 2-3 minuty, nie podkręcaj ognia aby uniknąć przypalenia. Syrop powinien być przejrzysty, pełen pęcherzyków powietrza. Gotowy syrop zestaw z ognia. Białka umieść w misie miksera, ubij na sztywno, dodawaj partiami wcześniej odłożony cukier. Do ubitych białek wlewaj cienką strużką syrop cukrowy nie przerywając ubijania. Gdy wlejesz cały syrop ubijaj jeszcze białka około 2 minut.
Gotową bezę przełóż do rękawa cukierniczego i przełóż nią ptysie. Każdego ptysia udekoruj cukrem pudrem.

1 komentarz:

  1. Delikatne jak te tulipany w tle. Cudo! Planowanie słodkości to jeden z najfajniejszych aspektów świętowania. Dużo zdrówka! :-)

    OdpowiedzUsuń