Dzisiaj, wczesnym rankiem zaczął się spektakl "Wietrzny Wtorek", w reżyserii szanownego Listopada. Pierwsze skrzypce gra mocno zacinający deszcz. W roli drugoplanowej występuje wichura, która zrywa z drzew ostatnie jesienne liście. Krople deszczu bębnią w okienne szyby, po niebie galopują tabuny chmur. Listopad odsłonił swoje brzydsze oblicze. Temperatura spadła, dzisiejszy dzień jest ciemny i ponury. Na gałęzi klonu przysiadła smętna wrona, przemoczona i pokraczna. Na co czeka??? Na kawałek chleba rzucony przez przypadkowego przechodnia??? A może czeka na koniec deszczowego spektaklu??? Nie wiadomo.
Choć nie lubię takich ciemnych i ciężkich od chmur dni oglądam to przedstawienie ze spokojem. U mnie w gniazdku jest przytulnie. Siedzę pod ciepłym, kosmatym kocem. Na stoliku czeka kubek aromatycznej herbaty, pełnej pomarańczy i cytryny, z kropelką różanego syropu oraz soku z malin. Oprócz herbaty mam ciasto, czekoladowego murzynka z jabłkami, oblanego nieprzyzwoitą wręcz ilością polewy czekoladowej.
W takich warunkach za oknem może się dziać, co chce. Listopad niech robi, co do niego należy, a ja spokojnie sobie poczekam.
Wracając do ciasta, bo o nim miała być mowa. Murzynek jest spełnieniem marzeń wszystkich tych, którzy uważają się za antytalentów dziedzinie wypieków. Wystarczy wymieszać w misce kilka składników, żadna filozofia i odczekać 40 minut, aż ciasto się upiecze. Gorąco polecam oblać je polewą, ale jeśli wolisz tradycyjną kołderkę z cukru pudru, to nic się nie dzieje.
Z polewą, czy bez, ciasto zniknie błyskawicznie.
Choć nie lubię takich ciemnych i ciężkich od chmur dni oglądam to przedstawienie ze spokojem. U mnie w gniazdku jest przytulnie. Siedzę pod ciepłym, kosmatym kocem. Na stoliku czeka kubek aromatycznej herbaty, pełnej pomarańczy i cytryny, z kropelką różanego syropu oraz soku z malin. Oprócz herbaty mam ciasto, czekoladowego murzynka z jabłkami, oblanego nieprzyzwoitą wręcz ilością polewy czekoladowej.
W takich warunkach za oknem może się dziać, co chce. Listopad niech robi, co do niego należy, a ja spokojnie sobie poczekam.
Wracając do ciasta, bo o nim miała być mowa. Murzynek jest spełnieniem marzeń wszystkich tych, którzy uważają się za antytalentów dziedzinie wypieków. Wystarczy wymieszać w misce kilka składników, żadna filozofia i odczekać 40 minut, aż ciasto się upiecze. Gorąco polecam oblać je polewą, ale jeśli wolisz tradycyjną kołderkę z cukru pudru, to nic się nie dzieje.
Z polewą, czy bez, ciasto zniknie błyskawicznie.
składniki:
100 g miękkiego masła
1/2 szklanki cukru
2 jajka
150 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
1 jabłko
polewa:
50 g czekolady deserowej
40 ml słodkiej śmietanki 30%
Przygotuj foremkę na babkę z kominem. Wysmaruj ją masłem i wysyp bułka tartą. Miękkie masło utrzyj z cukrem na puszystą masę. Dodaj po jednym jajku , nie przerywaj ucierania. Do masy dodaj partiami przesianą mąkę, kakao i proszek do pieczenia.
Jabłko obierz z skórki, opłucz, pokrój na małe kawałki, dodaj do ciasta. Ciasto wymieszaj z jabłkami i przełóż do foremki. Wyrównaj wierzch i wstaw do nagrzanego do 170 stopni piekarnika. Piecz ciasto przez 40-50 minut do tzw suchego patyczka. Gotowe ciasto wystudź, przełóż na talerz lub paterę.
Śmietankę podgrzej w rondelku, dodaj do niej połamaną na kawałki czekoladę. Zdejmij rondelek z ognia i dokładnie wymieszaj polewę. Przestudzona polewą polej ciasto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz