poniedziałek, 30 października 2017

Magiczne dyniowe ciasteczka z chocolate chips




Jutro Halloween, wiedzą o tym zarówno Ci bardziej jak i Ci mniej zapaleni do tego święta.  Jedni nałożą kostiumy, twarze ozdobią upiornym makijażem i pójdą w tany rodem z Thrillera. Inni skryją się pod ciepłym kocem z kubkiem herbaty i kawałkiem drożdżówki. Za to my będziemy świętować... ale nie Halloween tylko pierwsze urodziny naszego hasiorka. Nasza Angelina z małej puchatej kulki zmieniła się w dużą puchatą kulkę ;) No może troszkę przesadzam, bo sylwetkę ma sportową, za to jak się pewnie domyślacie futra jej nie brakuje. Powiem więcej, obdzieliłaby nim kilka psich kolegów lub koleżanek. W przeciągu tego roku wyrosła na piękną psinę, z czego chyba zdaje sobie sprawę bo po osiedlu paraduje z dumnie uniesionym ogonem. Czasem myślę, że brakuje jej tylko transparentu: "Patrzcie tu idę JA". Musicie wiedzieć,że ostatnie pół roku pracowałyśmy pod okiem trenerki aby nauczyć Angel samokontroli,posłuszeństwa i współpracy. Świetnie wykonuje różne sztuczki, wzorowo wpatruje się we mnie w trakcie treningu. Żeby jednak nie było zbyt kolorowo potrafi zwędzić ze stołu jabłko, podrzeć na strzępy aktualnie czytaną przeze mnie książkę czy obsiadać domowników w trakcie obiadu niczym sęp.
Przy tym wszystkim rozbrajająco wita się swym haszczym głosem, wlepia te swoje brązowe ślepia i wtula swoją kudłatą łepetynkę. Uwielbia gdy zabieram ją do stadniny, skacze z zachwytu gdy zakładam buty do biegania i jak tu jej nie kochać??? Zżyliśmy się z nią i mamy nadzieję,że tych wspólny rocznic będzie dużo więcej.
A póki co, pozostając w tematyce Halloween zapraszam na magiczne, dyniowe ciasteczka. Zrobicie je w oka mgnieniu, gdy będą się piekły kuchnię wypełni zapach dyni, pomarańczy i czekolady. Ciasteczka po upieczeniu pozostają mięciutkie. Właściwie pieczenie ich ma same plusy :) Zostaje Wam tylko wypowiedzieć magiczne "Wingardium leviosa" i Wasze ciasteczka będą lewitować w powietrzu dokładnie tak jak moje :D :). Jeżeli macie chęć na ciasteczka ale już na pieczenie trochę mniej możecie użyć tradycyjnego hocus-pocus. Przy odrobinie szczęścia i magii upieką się same ;).




składniki:

50 g miękkiego masła
3/4 szklanki puree z dyni
1 jajko
1 3/4 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru trzcinowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta sody oczyszczonej
skórka otarta z 1 pomarańczy
1/2 szklanka chocolate chips (czekoladowych kropelek)


Blachę do pieczenia wyłóż papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzej do 160 stopni (termoobieg).Z podanych składników otrzymasz ok 15 ciasteczek. W dużej misce utrzyj na puch masło z cukrem trzcinowym. Do utartego masła dodaj jajko i dokładnie zmiksuj. Teraz kolejno dodaj mąkę, puree z dyni, proszek do pieczenia, sodę oraz skórkę z pomarańczy. Utrzyj całość do uzyskania jednolitego ciasta. Na końcu dodaj kropelki czekoladowe i wymieszaj. Za pomocą gałkownicy do lodów nakładaj porcje ciasta na blachę do pieczenia. Zwilżonymi dłońmi spłaszcz delikatnie każde ciastko i nadaj mu okrągły kształt. Piecz ciastka przez 15 minut aż delikatnie się zezłocą. Ciasteczka wystudź i przechowuj w szczelnie zamykanym pojemniku aby zachowały miękkość.



2 komentarze:

  1. Zdecydowanie muszę nad moich hokus-pokus popracować ;)
    Ciasteczka wyglądają bosko, i bardzo bym się cieszyła, gdyby mi się takie do jutrzejszej kawki upiekły...

    Pączusia rok skończyła w piątek, i też nadal zżera, co popadnie (ostatnio przekąsiła kontroler do PS i pilota, C. nie był zachwycony...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh te psy,moja ma fetysz w postaci chusteczek, papierków, ręczników papierowych.Na tyle to opanowałyśmy z trenerką, że na smyczy jak zawołam: fuj, zostaw to zostawia ale jakby biegała luzem to podejrzewam,że wciągnęłaby bez zastanowienia

      Usuń