wtorek, 5 września 2017

Jesienne zachciewajki- Brownie z przesłodkim dyniowym kremem




Dzisiejszej nocy mój zazwyczaj mocny sen został przerwany stukaniem w parapet... i nie był to moi drodzy żaden ptak ani inny stwór ale deszcz. Rzadko zdarza mi się budzić w środku nocy ale jednostajne deszczowe crescendo wyrwało mnie z objęć Morfeusza. Nie myślcie jednak, że wysłuchiwałam tego przymusowego koncertu. Owinęłam się szczelniej kołdrą, ostentacyjnie wykręciłam się plecami do okna, tym samym wtulając się w plecy M., i powróciłam do krainy snu. Momentami deszczowe crescendo próbowało się wedrzeć do mojej prywatnej krainy snu ale ostentacyjnie nie zwracałam na nie uwagi.
Wrzesień postanowił wkroczyć w karty kalendarza z przytupem i od niedzieli hojnie raczy nas deszczem. Mieliśmy już mżawkę, kapuśniaczek a także rzęsistą ulewę. Dni nagle stały się ciężkie i senne. Od razu poczułam chęć na ciasto konkret. Wiadome, że w takich sytuacjach czekolada spisuje się na medal, a już brownie to po prostu poezja. Z kuchennego parapetu mrugała do mnie okiem pomarańczowa hokkaido,nie mogłam jej ominąć. 
Z dyni przygotowałam krem-cudo, ugotowałam ją do miękkości w słodzonym mleku skondensowanym z dodatkiem wanilii i zmiksowalam na mus. W połączeniu z lekko ciągnącym się brownie stworzyły idealny deser na jesienne zachciewajki. 
Jeśli i Wy odczuwacie silną potrzebę zjedzenia czegoś cudownie smacznego bez zastanowienia polecam Wam ten przepis. Gwarantuję, ten smak Was uwiedzie.
A tymczasem zmykam pod kołderkę bo jutro ciąg dalszy jesiennych zachciewajek... a mianowicie czeka mnie grzybobranie :) Sezon grzybowy zaczęłam już jakiś czas temu ale przy sprzyjającej deszczowej aurze koniecznie trzeba dać nura w leśny gąszcz i poszukać borowików :)





brownie:

300 g czekolady deserowej
3 jajka
200 g masła
200 g cukru trzcinowego
135 g mąki pszennej

krem dyniowy:

1 dynia hokkaido (500g), obrana,pokrojona w kostkę
500 g słodzonego mleka zagęszczonego
1 laska wanilii, przekrojona wzdłuż
1 duże jajko

Zacznij od przygotowania kremu dyniowego. Włóż dynię,mleko oraz laskę wanilii i jej ziarenka do głębokiego rondla i postaw na średnim ogniu.Gotuj 15 minut na wolnym ogniu i następne 15 minut bez pokrywki. Pamiętaj aby dokładnie mieszać,ponieważ masa łatwo się przypala. Po tym czasie zdejmij rondelek z ognia, wyjmij laskę wanilii i zmiksuj masę blenderem. Wystudź pod przykryciem, unikniesz powstaniu kożucha.
Przygotuj prostokątną foremkę 20x25 cm, dno oraz boki wyłóż papierem do pieczenia.Piekarnik nagrzej do 160 stopni.Masło oraz czekoladę włóż do rondla o grubym dnie. Podgrzewaj do momentu gdy składniki dokładnie się rozpuszczą. Dokładnie wymieszaj,zestaw z ognia lekko przestudź. Do przestudzonej czekoladowej masy dodaj jajka,cukier oraz mąkę ,dokładnie wymieszaj. Czynność nie wymaga użycia miksera,ja mieszam ciasto za pomocą trzepaczki.Gotowe ciasto przełóż do foremki,wyrównaj wierzch. Na masę czekoladową wyłóż łyżką masę dyniową, delikatnie wyrównaj wierzch. Ciasto wstaw do piekarnika i piecz przez 35 minut. Gotowe brownie wystudź, przed podaniem możesz udekorować ciasto orzechami pekan. 

3 komentarze:

  1. Bardzo apetyczne ciasto �� Na pewno smakuje bajecznie ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm, ależ to musiało być pyszne! Robiłam już dyniowe sernikobrownie i było boskie, więc myślę, że i to ciasto będzie strzałem w dziesiątkę :)
    Mnie deszcz nie budzi; wręcz przeciwnie, uwielbiam zasypiać, gdy pada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie spróbuj, brownie jest megaaa.
      A jednostajnie szemrzący deszcz też pomaga mi zasnąć ale ten był przebiegły, dudnił o parapet i stukał aż wystukał 😉

      Usuń